Wstęp
Wraca z pracy do domu. Je obiad, pierze, sprząta, ewentualnie gotuje i potem... siada przed telewizorem i aż do upadłego pochłaniają go jego myśli. Dziwna sprawa, dziwne myśli. Czasem, coś poprawi mu humor jak kino z przyjaciółmi, czy zakup nowego tostera z serii programów tv typu telezakupy. Jednak nic nie zmieni faktu, że prawdziwym jego uczuciem jest samotność. Wpadł w sieci tzw depresji. Przegląda kolejne stacje telewizyjne, ogłoszenia w internecie - ciągle szukając nowych okazji żeby poprawić swoje życie na lepsze. Kolejna suszarka do grzybów, cudowna i unikalna patelnia miedziana jak ta na www.tvokazje.pl, albo innego rodzaju mały sprzęt agd.
To nic, że większość szafek w domu jest już szczelnie wypełniona. I to bynajmniej nie żywnością, albo ubraniami. Masy sprzętu powoli zaczynają w mieszkaniu się już nie mieścić. On jednak nie chce tego zauważyć. Nie chce do końca zdać sobie sprawy, że szczęście jest tuż obok, na wyciągnięcie ręki. No dobrze - pomyślał pewnego razu. Ok, ale co teraz? gdzie coś takiego się leczy? jak z tego wyjść? każdy słyszał o psychologach leczących ludzi z depresji, zakupoholizmu itd. albo o specjalnych ośrodkach terapii ludzi z depresją i nerwicą, które specjalizują się w naprawdę trudnych przypadkach. Ale depresja - coś tak absurdalnego nie mieściło mu się w głowie. Przecież każdy będzie się śmiał, kiedy to usłyszy. Jak on zniesie te salwy śmiechu, na informacje, że ktoś może być uzależniony od tak absurdalnej sprawy?
O kim mowa? Jarek był statystycznym Kowalskim, który niczym się nie wyróżniał. Na tle społecznego tła w którym przyszło mu żyć nie odbiegał od standardu. Pokonał wzorcowo wszystkie etapy edukacji. Najpierw podstawówka, potem liceum no i oczywiście studia. Może nie te, które sobie kiedyś wymarzył (nie dostał się po prostu), ale jednak polonistykę udało mu się ukończyć. Nawet całkiem nieźle mu się to udało. Jako młody absolwent, tego humanistycznego kierunku zaczął oczywiście pracę w szkole. Praca jak praca - co by tu dużo mówić. Nie planował na razie kredytu, kupna mieszkania. Raz, że nie miał dziewczyny, dwa że nie było go po prostu stać - bo jaki bank da kredyt młodemu absolwentowi polonistyki? No i wreszcie trzy, przeklęte trzy, z czego ostatnio zdał sobie sprawę. Jego życie jest przepełnione marazmem.
Komentarze
Prześlij komentarz